Juz prawie wszystko spakowane, wystarczy wrzucic pare ciuchow do plecaka. Na biurku lezy international drivers license, noz, paszport,karta ISIC i jakies 2061$. Jeszcze tylko 997939...
O 16 jade do wawy, o 6:35 wylot. Jakies 12 godzin lotu... Zieefff.
Lece drukowac CV i wizytowki. Jakis dziwny spokoj mnie ogarania.
Well, wish me luck. California, I'm comming!
3 komentarze:
No kurde troche lipa ze Cie nie bedzie w polsce... mam nadzieje ze szybko to minie i od pazdziernika zaczniemy jeszcze wieksze zadymy robic z grabashem :D
Ano powodzenia! Zarob duzo i wracaj szybko... bo w tu ciezko zarobic na alkohol ;p
Mate,
Fajnie że jedziesz do USA bo se money zarobisz i ponoć tam fajnie jest. Ale z drugiej strony to troche gupio bo możesz nie zdążyć przed moim wyjazdem do Australii. No ale cóż tu więcej mówić: pamiętaj "BUJAĆ TO MY A NIE NAS!"
Czym sie cieplutko i nie zapuszczaj tam korzeni:)
Prześlij komentarz